Poszukiwanie blendera… moja droga przez mękę
Gdy powstał pomysł na bloga pasowało się wyposażyć w odpowiedni blender lub blendery. Jako osoba lubiąca wydawać pieniądze (zwłaszcza jeśli ich nie ma) zwróciłem uwagę na blendery z wyższej półki, ale nie na długo…
Najpierw skierowałem swój wzrok ku Omniblend-owi. W internecie wyglądał bardzo obiecująco. Niestety, gdy zobaczyłem go w sklepie, czar prysł… wyglądał dla mnie jak zabaweczka, a do tego ta krótka gwarancja na noże, które są podstawą dobrego blendera… Jedynym plusem mogła być cena (około 1250zł). Gdy pani sprzedawczyni odstawiła go na półkę, pokazała mi kolejne blendery z oferty sklepu. Był to BioChef oraz Vitamix. Ten pierwszy odpadł w przedbiegach, ponieważ nie ma możliwości dokupienia części w Polsce. Vitamix naprawdę dobrze się prezentował. Stalowa wersja zauroczyła mnie na miejscu. Był jednak mały problem… 3150zł. Duży wydatek, który jednak byłbym skłonny ponieść dla dobrego urządzenia.
Kilka dni po wizycie w sklepie rozmawiałem z mamą na temat nowego sprzętu pod bloga. Kategorycznie odradziła mi tego typu sprzęt nie tylko ze względu na cenę, ale głównie dlatego, że lepiej pokazać czytelnikom, że przepisy umieszczone na blogu można bez problemu wykonać za pomocą blenderów dostępnych w elektromarketach, a nie sprzętem z najwyższej półki. Po jej słowach musiałem rozpocząć poszukiwanie blendera na nowo…
Przeglądałem wiele ofert sklepów, przeczytałem setki specyfikacji blenderów i w każdym odnajdywałem plusy i minusy, dlatego też tak ciężko było się zdecydować. Warunkiem koniecznym przy blenderze kielichowym były wyjmowane ostrza, żeby się łatwiej czyściło oraz tryb pulsacyjny, natomiast przy blenderze ręcznym – solidne wykonanie oraz duża moc i dobre ostrza. Z popularnych firm na polskim rynku wyiskałem jedną, która spełniała większość moich wymagań. Bosch. Nie chcę nikogo zachęcać do kupowania akurat tych konkretnych sprzętów, które ja posiadam, ponieważ sam dopiero sprawdzam ich jakość i przydatność w kuchni. Póki co jestem bardzo zadowolony. Blender kielichowy jest dość cichy (co przy mieszkaniu w bloku jest dużym plusem), a do tego ma wyjmowane ostrza, co ułatwia znacznie jego czyszczenie, np. po przygotowywaniu masła orzechowego. Blender ręczny w mgnieniu oka radzi sobie ze słonecznikiem, aby powstała gładka masa – to było dla mnie naprawdę ważne.
Planuję w przyszłości zaprezentować jakiś test blenderów na łamach bloga, w którym zademonstruję jak radzą sobie różne blendery kielichowe zarówno z mlekiem roślinnym (stopień rozdrobnienia przy identycznym czasie pracy), jak i z masłem orzechowym – to tak naprawdę najlepiej pokazuje czy blender jest wart naszej uwagi.
Trzymajcie kciuki, aby sprzęt wytrzymał mi jak najdłużej bym mógł polecać go Wam z czystym sumieniem 🙂
jaki blender Twoim zdaniem nada się do wszystkiego? od zup krem po masła orzechowe bądź robienie mleka?
Hmm jeśli obowiązkowo ma być masło orzechowe, to kielichowy. Ja obecnie używam „bosch mmb65g0m”. To co jest istotne, to wyjmowane dno – łatwe czyszczenie po maśle np 😉
no jasne ze nie obowiązkowo 😀 a znasz jakiś dobry ręczny w cenie przyjaznej kieszeni?
Do Bosha się zraziłam po tym, jak świeżo po zakupie blender mi padł już przy drugim użyciu.
Ale rzeczywiście, na diecie wegańskiej, dobry blender, to niemal podstawa. 🙂
Pojawiły się jakieś nowe informacje w sprawie blendera? Mój właśnie dokonał żywota i szybko szukam czegoś dobrego w przystępnej cenie. Dotychczasowy blender (a raczej robot) kompletnie nie radził sobie z mieleniem kaszy na desery (zostawały duże niezmielone ziarna), z daktylami (totalna kaplica, nawet po namaczaniu), zdarzało mu się nawet zostawić niezmielone niektóre kawałki soczewicy przy robieniu hummusu. Masz jakieś propozycje godne polecenia poza przytoczonym Boschem?
http://www.blendman.pl/malakser-wybrac-sprawdz-dlaczego-polecam/ – tutaj opisałem mój malakser 🙂 Jak tylko będę nowe sprzety testował, to dam jeszcze znać, ale z w/w jestem zadowolony 🙂
Moje poszukiwania blendera, który poradzi sobie ze wszystkim skończyły się na kupieniu kielichowego ronica, świetna maszyna, którą z czystym sumieniem polecam
Część, czy w kielichowym boschu mieliłeś ziarna na maki, ziarna na masła-np sezam, lub drobniejsze jak nasiona maku?
Tak,ale średnio sobie radził 🙂
ok, a czy znasz jakiś blender kielichowy-tani do 600zł, który mieliłby ziarna sezamu, maku, itd
Hejka, jestem szczęśliwą posiadaczką blendera Bio Chef. Polecam 7 lat gwarancji na części i 10 lat na silnik. Niestety przez nieuwagę zmiksowałam w nim łyżkę, pękł kielich, reklamacja została uwzględniona i rozpatrzona pozytywnie, dostałam nowy kielich z nowymi ostrzami. Niestety termometr w tamperze jest szasiasty, już 2 razy był reklamowany, dwa razy wymieniany na nowy i cały czas przecieka i w konsekwencji przestaje działać. Ale to tylko jedna część, do reszty nie mam uwag.
Posiadam Bio Chefa od 2016 i od tego czasu kielich (a dokładniej noże) był naprawiany ponad 7 razy. W zasadzie co roku (pierwszy raz po 1,5 roku), a czasem nawet po 3 miesiącach zaczynał przeciekać, łożyska rdzewieć, co finalnie doprowadza do zacięcia się noży. Na razie jeszcze działa 7-letnia gwarancja, ale za przesyłkę tu już muszę sam płacić. Kielich po każdym użyciu jest myty i woda w nim nie stoi. Skończyły mi się pomysły co zrobić, aby dłużej wytrzymywał. Nie wiem, czy to problem mojego egzemplarza, generalnie kielicha czy też ogólnie blendery tak mają. Serwis na szczęście jest w Polsce… Czytaj więcej »
Oj to rzeczywiście nie najlepiej. Jednak od sprzętu za takie pieniądze wymagamy, aby był względnie bezawaryjny… Sam teraz poszukuję nowego sprzętu i ciężko coś dobrego wybrać 🙂