Jaglana pasta pomidorowa
Jaglana pasta pomidorowa
Ostatnio wpadłem w wir robienia past. Po długich miesiącach, gdy smarowidła gościły u mnie dosłownie od święta, gdy odwiedzałem dom rodzinny, teraz można je spotkać niemalże codziennie. Odgrywają ważną (jeśli nie najważniejszą) rolę w czasie większości śniadań i kolacji. Zdaję sobie z tego sprawę, że to pewnie niedługo minie, bo się po prostu znudzi i wrócę z powrotem do jaglanki lub naleśników. Póki co, jednak mam zamiar czerpać z tej fazy na pasty tyle inspiracji na nowe wpisy, ile się da.
Tym razem królowa kasz w towarzystwie pomidorów. Ba! Nawet w towarzystwie nie jednego pomidora, bo mamy tutaj do czynienia z suszonym i puszkowanym. Kasza zbyt wybredna nie jest, jak widać. Zajęła się zarówno podsuszem, jak i potencjalnym kryminalistą (w końcu za coś pomidora do puszki musieli zamknąć).
To co jest moim zdaniem niedocenianym, aczkolwiek najważniejszym punktem pasty to świeże zioła. Mają zupełnie inny aromat od tych suszonych, ale jeśli nie masz dostępu do świeżych to oczywiście tamtymi też możesz się posiłkować. Zresztą wszystko ma znaczenie. W przypadku pomidorów tak samo – te puszkowane najlepiej wybierać pelati, a i tu trzeba dobrze markę wybrać. Pomidory takie są słodsze, pełniejsze w smaku… po prostu lepsze. Te najtańsze marketowe są kwaśne i smakują zupełnie inaczej.
[sp_recipe]
pyszna!!!
Hej, Blendmanie, czemu ten przepis nie jest widoczny?
Przy zmianie wyglądu strony znikło parę przepisów, ale postaram się go odzyskać lub zrobić na nowo 🙂